Redemptor Hominis Wiki
Advertisement
Colistrasza2

Colistrasza... Colisa... Coli... Qillathe Seber'eth.

Rasa: Czerwony Smok

Status: Żywa

Przynależność: Agentka Czerwonego Lotu

Krewni: Nieznani

Wygląd:

Colisa to czerwona smoczyca. Licząca sobie "już" około tysiąca lat. Z natury nie jest dużym gadem, raczej nienaturalnie drobnym, jak na swój wiek. Jeśli jest podobnej wielkości do członków swojej rasy to tylko za pomocą zaklęć. Jej smocza postać posiada lśniące błękitem runy, które widnieją w kilku strategicznych miejscach, w tym na łapach i bokach ciała. Brakuje jej blizn, oraz innych oznak doświadczenia. Jej łuski mają ciekawy, niespotykany odcień czerwieni, jaśniejszy niż posiadają inne smoki. Tak samo pysk gadziny jest subtelniejszy, wręcz łagodny, bez drapieżnych cech. Oczy emanują delikatną mgłą niebieskiej energii, podobną do tej, która bije z run. Co za tym idzie pionowe źrenice i zielono żółte tęczówki nie są widoczne na pierwszy rzut oka.

Jej humanoidalne wcielenie to Quel'dorei. Elfa o delikatnej i subtelnej urodzie. Jest bardzo szczupła i drobna, sprawia wrażenie kruchej, jakby byle powiew wiatru miał ją przewrócić. Dziewczę ma charakterystyczne długie, śnieżnobiałe włosy sięgające za jej pośladki. Proste pasma opadają zwykle na plecy elfki, niczym kurtyna. Nie spotyka się jej z misternie upięta fryzurą, czy licznymi ozdobami. Nie nosi ozdób, a jedyny kamień który upiększał jej ciało zniknął bez śladu. Cerę ma jasną, wręcz białą, zapewne nie jedna osoba mogłaby ją wziąć za idealnie zachowaną nieumarłą. Oczy tak samo, jak w smoczej postaci, emanują błękitnym blaskiem energii, i tak samo przesłaniają widok gadzich pionowych źrenic, jakie o dziwo posiada elfka.

Jeśli natomiast chodzi o jej ubiór, uwielbia nosić się w najróżniejszych sukniach, których elementem wspólnym jest, częściowo bądź w całości, kolor czerwony. Niekiedy są bardzo grzeczne, godne królowej, innym razem odsłaniające to i owo. Niektórzy widywali elfkę uzbrojoną po same zęby. Płytowa zbroja z purpurowymi wstawkami zasłaniała każdy skrawek ciała od stóp po czubek głowy, na której miała rogaty hełm. Ktoś mawiał, że kiedy owy hełm zostanie włożony przez elfkę, na całej zbroi aktywują się punkty wydzielające opary zielonkawej energii. Wtedy też naturalny blask oczu Colisy przyjmuje barwę zieleni, która wydobywa się z oczodołów hełmu. Wtedy, już nieco mniej krucho wyglądająca elfka, dzierży za broń dwuręczny miecz z umieszczonymi na nim runami, ale nie jest to "ten" rodzaj runicznego ostrza, spokojnie.

To i owo:

  • Colistrasza nigdy nie mówi o swoich rodzicach, można nawet odnieść wrażenie, że nie do końca wie z którego miotu pochodzi. Dlatego niemal wszystkie smoki swego Lotu traktuje jak potencjalną, najbliższą rodzinę. Jest sympatyczna, naprawdę!
  • Swego czasu przebywała w Silvermoon, jako córka jednego z magów Kirin Toru. Było to tuż przed atakiem Arthasa na elfią stolicę. Nosiła wtedy miano Qillathe Seber'eth i po dziś dzień, można odszukać ją w starych spisach obywateli.
  • W samym Dalaranie była równie częstym gościem co jej przyszywany ojciec. A mimo swej prawdziwej natury, nie należała do najlepszych adeptów, była nawet niezdarna i trudna do ukształtowania.
  • Słuch po niej zaginął, gdy ruszyła w świat celem zwiedzania każdej dziury Azeroth. Miała nawet stosowny kapelusz odkrywcy.
  • Krasnoludzica imieniem Qill (co w ogóle nie dziwiło Branna) ruszyła wraz z pierwszą krasnoludzką ekspedycją na Northrend. A tam słuch po niej zaginął ponownie.
  • Aż pewnego dnia Qillathe Seber'eth, znów jako Quel'dorei, zaciągnęła się w szeregi Ofensywy Wojennej Pieśni. Tam zaprzyjaźniła się z sierżantem Erdhuinem, a jeśli nawet się nie zaprzyjaźniła, to się po prostu polubili.
  • Jakże charakterystyczna elfka o bladej cerze i białych włosach, bardzo często była widywana u boku taureńskiego szamana Malakhaia (obok owego paradowała też pewna taurenka o rudawej sierści, co dziwne ubrana w sukienki elfki, oczywiście ze 20 rozmiarów większe).
  • Obóz Srebrzystej Krucjaty również nie uchronił się przed jej obecnością. Tam jednak pojawiła się jako czerwony jaszczur, pomagający w odparciu ataku Plagi, w tym lodowych żmijów. Po skutecznej obronie, smoczyca przybrała swą elfią formę i uleczyła wszystkich rannych. Od tamtej pory nierzadko jest spotykana wśród Krzyżowców.
  • Ostatnimi czasy, dokładnie od tragedii pod Bramą Gniewu, gdzie zginął jej zwykły towarzysz Malakhai, obraca się w coraz to ciekawszym gronie. Eredarzy, Wysoko Urodzeni, smoki innych Lotów. Najpewniej coś knuje, tylko co?
  • Smoczyca pomaga Dalaranowi w walce z Malygosem. Czasem jest utrapieniem magów, jak to ona. Ale na ogól dzielnie wspiera swymi leczniczymi zdolnościami, albo smoczymi talentami.
  • Świątynia Smoczego Spoczynku, z Alexstraszą na czele, wzdycha coraz to częściej na wieści dotyczące Colisy. Tak to jest, jak się otworzy puszkę Pandory.
  • Podobno smoczydło mierzy wysoko, a wybrankiem jej gadziego serca stał się książę Wysoko Urodzonych - Id’rein Rensaul Maere’Thar. Stałości w uczuciach to jej nie można przypisać.
Advertisement